Studenci kierunku ratownictwo medyczne w Instytucie Zdrowia Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej: Damian Miarecki, Patryk Tylka i Szymon Bochenek są liderami studenckiego „pospolitego ruszenia”, wsparcia i pomocy Ukraińcom uciekającym z ogarniętego wojną ich kraju, szukających schronienia w Polsce.

Studenci naszej Uczelni zorganizowali dwa punkty pomocy w: po polskiej stronie w Korczowej, przy przejściu granicznym z Ukrainą Korczowa – Krokowiec i 2 kilometry po ukraińskiej stronie, w pobliżu przejścia Budomierz – Hruszów.

Urszula Cisoń-Apanasewicz - zastępca dyrektora Instytutu Zdrowia, wspierająca studentów i ich akcję ze strony Uczelni informuje, iż przed wyjazdem studentów na granicę nawiązała kontakt ze sztabem kryzysowym w Rzeszowie, ale równolegle studenci nawiązali kontakt ze Stowarzyszeniem Folkowisko, co w sumie pozwoliło na wyjazd ochotników – wolontariuszy z PWSZ.

W tym tygodniu 28.03 – 2.04.2022 r., w punktach pomocy Ukraińcom działa czwórka studentów naszej Uczelni. W dwóch wcześniejszych tygodniach, w tygodniowych turach uczestniczyło 18 osób. Opiekuje się nimi koordynator z uprawnieniami ratownika medycznego, a studenci pomagają lekarzom i pielęgniarkom. Nasi studenci – wolontariusze mają odpowiednie przygotowanie, bowiem są po kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy na Uczelni, a część, jako druhowie ochotniczych straży pożarnych, uzyskała te kwalifikacje już wcześniej.

Rektor PWSZ Mariusz Cygnar udostępnił wyjeżdżającym służbowy samochód i na granicę studenckie ekipy nie jechały z pustymi rękami. Zabierają ze sobą potrzebne uciekinierom rzeczy – dary jakie studenci i pracownicy Uczelni przynieśli do punktu zbiórki w Domu Studenta. Do „naszego” punktu pomocy trafił też agregat prądotwórczy, który Uczelnia dostała w darze od jednej z parafii. Część najpotrzebniejszych medykamentów pierwszej pomocy, w tym m.in. tak potrzebne „folie życia” sfinansowali częściowo pracownicy Instytutu Zdrowia.

Studenci – wolontariusze w miarę możliwości uczestniczą też – on line – w zajęciach. Działania na granicy Uczelnia zaliczy im częściowo w ramach zajęć związanych z praktyczną nauką zawodu.

- Przechodzą tam trudną szkołę życia. Nabywają dodatkowe umiejętności i kompetencje społeczne, bowiem działają pod psychiczną presją w wyjątkowej sytuacji kryzysowej – uzupełnia Urszula Cisoń-Apanasewicz. – Po powrocie z granicy studenci podkreślają, że jest to dla nich momentami traumatyczne przeżycie. Widzą te trudne do opisania nieszczęścia ludzkie. Mówią, że najtrudniejsze były dla nich te pierwsze dni po wybuchu wojny. Zdarzało się, że byli na nogach 24 godziny. Teraz, gdy ta fala uchodźców jest mniejsza, jest im łatwiej. Szczególnym przeżyciem jest dla nich praca w strefie wojennej, na Ukrainie. Czują tę atmosferę wojennego zagrożenia. Robią wrażenie zdjęcia, które studenci publikują na stronach internetowych i FB. Na mnie zwłaszcza jedno zrobiło wrażenie: kilkuletni chłopiec, może ośmio-, może dziewięcioletni chłopiec trzymający na rękach śpiącą młodszą siostrę. Trudno je zapomnieć. Staramy się też o tych uciekinierów – Ukraińców, których przyjęła pod swój dach Uczelnia. Zbieramy dary, a studenci Kierunku Dietetyka – mówimy tak ładnie: wydali dla nich dwa „obiady czwartkowe”. Tak na początek, przez dwa pierwsze tygodnie, by mieli chwilę na oswojenie się z nową sytuacją.

Szymon Bochenek – absolwent kierunku Ratownictwo medyczne i student na kierunku Pielęgniarstwa PWSZ w Nowym Sączu odbył na granicy z Ukrainą jedną turę – podkreśla, nie ostatnią. Powiedział nam m.in.:

- Byłem w punkcie pomocy pod stronie ukraińskiej. Oczywiście, musieliśmy wcześniej wyrobić sobie paszporty, bo bez nich by nas nie wpuścili. Część organizacyjnych spraw, już tam, załatwili nam wolontariusze ze stowarzyszenia Folkowisko. My zorganizowaliśmy własny punkt ambulatoryjny. Torby z podstawowym sprzętem medycznym, materiałami opatrunkowymi wyposażone zostały przez Instytut Zdrowia. Oczywiście, z tyłu głowy było, że jesteśmy w kraju ogarniętym wojną. Nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Te tłumy uchodźców, żołnierze ukraińscy w kamizelkach kuloodpornych, z bronią. To robi wrażenie, ale skoro zdecydowałem się tam jechać, to po to żeby wykonać swoje zdanie. Nie, nie ja użyłem w którymś wywiadzie sformułowania „marsz śmierci”. Kolega miał takie wrażenie, gdy zobaczył ten tłum – głownie kobiet, dzieci i starczych mężczyzn w wieku popoborowym, gdy zaczęli biec po otwarciu przejścia granicznego z Polską, by jak najszybciej uciec przed strachem i wojną. Nie da się zapomnieć oczu tych zmęczonych, zdesperowanych ludzi, kobiet z dziećmi na rękach, z jedną walizką, ze świadomością, że tracą dorobek życia i nie mają pewności, czy jeszcze wrócą do swojego domu i czy on jeszcze będzie… Pracowaliśmy z wolontariuszami z Kanady, Włoch, Stanów Zjednoczonych. Tacy sami ochotnicy, jak my. Dla tych uciekinierów najczęściej zziębniętych, głodnych każda pomoc materialna jest przyjmowana z wdzięcznością. Przyznają, że nie spodziewali się takiego przyjęcia. Po naszej stronie granicy mogą odpocząć w przyzwoitych warunkach. Dla wielu liczyło się choćby ciepłe słowo, współczucie, chwila rozmowy. Czuliśmy się naprawdę potrzebni, a to motywowało i motywuje do pomocy kolejnym osobom.

Studenci uczestniczący w wolontariacie:

  • Damian Miarecki,
  • Szymon Bochenek,
  • Patryk Tylka,
  • Katarzyna Stachoń,
  • Anna Łatka,
  • Julian Baran,
  • Patrycja Prusak,
  • Oliwia Jeleńska,
  • Karol Majerski,
  • Kinga Jakóbczyk,
  • Daniel Tokarz,
  • Natalia Gołąb,
  • Mateusz Sulik,
  • Michał Śledź,
  • Patryk Kołodziej,
  • Michał Pastuszak,
  • Martyna Zbylut,
  • Paweł Makowiecki,
  • Alicja Szałajko – punkt rejestracyjny w Hrubieszowie.

Zdjęcia, z podanym (poniżej) źródłem publikacji: Szymon Bochenek, Patryk Tylka

https://www.rdn.pl/news/mlodzi-ratownicy-z-sadecczyzny-pojechali-na-ukraine-pomagac-uchodzcom-zdjecia

https://sadeczanin.info/wiadomosci/sadeccy-studenci-sa-na-granicy-te-kolejki-przypominaja-mi-marsze-smierci

https://gorlice.naszemiasto.pl/z-kobylanki-do-budomierza-pomoc-dotarla-na-miejsce/ar/c1-8727075?utm_source=facebook.com&utm_medium=gorlice-nasze-miasto&utm_content=wojna-na-ukrainie&utm_campaign=z-kobylanki-do-budomierza-pomoc-dotarla-na-miejsce

Damian Miarecki, strażak i ratownik z Kobylanki pomaga na Ukrainie. Trwa zbiórka najpotrzebniejszych artykułów. Pomóżmy! - Gorlice Nasze Miasto