Zapraszamy do lektury!
Razem z Michałem Tokarczykiem (student Instytutu Języków Obcych) pojechaliśmy z grupą znajomych na ŚDM do Panamy. Wyjazd organizowany był z naszej Diecezji Tarnowskiej. Lot był czarterowy - cały samolot wypełniony pasażerami jadącymi na Światowe Dni Młodzieży ;) Byliśmy pierwszą turą Polaków lecących tam (ogólnie Polacy byli najliczniejszą grupą pielgrzymów z wszystkich krajów Europejskich).
Pierwszy tydzień - tydzień w diecezjach - spaliśmy po kilka osób po domach w Anton. Mieliśmy okazję zobaczyć na własne oczy jak Ci ludzie żyją. Klimat gorący, temperatura w dzień tylko raz spadła do 28 stopni. Dużo zieleni, palm, duża wilgotność powietrza. Ludzie praktycznie cały czas uśmiechnięci. Gdzie byśmy nie byli, zawsze gdzieś w tle było słychać muzykę idealnie pasującą do salsy ;) Nawet pieśni na mszy- wszystkie "na jedno kopyto" właśnie w takim rytmie ;)
Mogliśmy odwiedzić wioskę zbudowaną we wnętrzu wygasłego wulkanu, wodospady, kilka razy udało się popływać w oceanie Spokojnym. Widzieliśmy miejscową tradycję - walki ludzi na koniach z dzikimi bykami wypuszczonymi na ulicę.
Podczas tygodnia centralnego mieszkaliśmy w stolicy - Panama City - też w domach u rodzin. Oprócz spotkań z Papieżem Franciszkiem - niesamowite doświadczenie (trzy razy udało nam się przez przypadek zobaczyć go całkiem z bliska ;) i codziennych katechez prowadzonych przez Polskich biskupów, udało się nam wziąć udział w Polskim koncercie, zobaczyć Kanał Panamski, Morze Karaibskie, wyspę Tabogę i jeszcze jedną malutką, której nazwy nikt nie pamięta - za to podczas podróży na nią widzieliśmy: delfiny, wieloryby i rekiny.
Całym sercem polecamy! Było niesamowicie! Spotkania z ludźmi, rozmowy, zetknięcie z całkiem inną kulturą. Wspaniała okazja żeby zastanowić się trochę nad sobą i tym czym właściwie kierujemy się w życiu oraz w końcu więcej czasu, by w spokoju się do Niego pomodlić, wyciszyć i uspokoić ;) (szczególnie kiedy widmo sesji wisi gdzieś tam z tyłu głowy i nie daje spokoju)
Agata Wrona
Studentka Instytutu Zdrowia