Dziś trudno wyobrazić sobie Nowy Sącz bez PWSZ. Uczelnia przez 20 lat działalności, jak określa to rektor Mariusz Cygnar, ukorzeniła się już na ziemi sądeckiej. Aby to zakorzenienie było jednak możliwe, potrzebne były lata ciężkiej pracy.
Początki
Za jedną z głównych inicjatorek powstania sądeckiej państwowej uczelni zawodowej trzeba uznać dr Zofię Muzyczkę. – Na początku w latach 90. w Nowym Sączu funkcjonowały dwa kolegia nauczycielskie: Kolegium Języków Obcych i Kolegium Nauczycielskie. Ich powstanie wiązało się z okresem transformacji ustrojowej, który spowodował, że brakowało nauczycieli do kształcenia niektórych przedmiotów, a zwłaszcza zachodnich języków obcych, bo jak pamiętamy wcześniej uczono przede wszystkim języka rosyjskiego. Kolegia miały wypełnić tę lukę. W byłym województwie nowosądeckim powstały one w Nowym Sączu i Zakopanem – wspomina Halina Kociubińska, dyrektor biura rektora PWSZ.
W 1997 r. dyrektor Kolegium Nauczycielskiego, Zofia Muzyczka, wystąpiła z inicjatywą utworzenia w Nowym Sączu państwowej uczelni wyższej.
– Były wtedy sprzyjające okoliczności. Po pierwsze – wyż demograficzny. A po drugie reforma administracyjna powodowała likwidację województwa nowosądeckiego, więc miastom, które traciły status wojewódzki, niejako w ramach rekompensaty dano możliwość utworzenia PWSZ – mówi Kociubińska.
Zofia Muzyczka, której pomagał Zbigniew Zieliński, rozpropagowała ideę utworzenia w Nowym Sączu wyższej szkoły zawodowej. Do pomysłu zostały przekonane władze wojewódzkie i miejskie. Założono stowarzyszenie „Wiedza”, którego zadaniem było tworzenie podwalin powstającej szkoły wyższej. Ze strony Uniwersytetu Jagiellońskiego, który miał być uczelnią patronacką, do prac nad projektem delegowany został prof. Andrzej Bałanda. Na spotkaniu w Ratuszu przedstawił on swoją wizję funkcjonowania sądeckiej uczelni. Miał wtedy powiedzieć: „Przecież my sami jesteśmy w stanie to zrobić”. Jego wystąpienie było tak przekonujące, że wkrótce zaproponowano mu objęcie funkcji pierwszego rektora powstającej uczelni. 10 września 1997 r. prof. Andrzej Bałanda i Gabriel Derkowski – pełnomocnik wojewody ds. reformy samorządu terytorialnego – złożyli w Warszawie oficjalny wniosek o powołanie sądeckiej uczelni.
16 czerwca 1998 r. Rada Ministrów wydała pozytywną decyzję. Sądecka PWSZ była drugą tego typu uczelnią w kraju, pierwsza została utworzona kilka dni wcześniej w Tarnowie. Ale to był dopiero początek prawdziwego tworzenia wyższej szkoły.
Baza dydaktyczno-lokalowa
– PWSZ wystartowała, dzieląc bazę lokalową z kolegiami nauczycielskimi, działającymi równolegle jeszcze przez okres dwóch lat, a także wynajmując pomieszczenia w parafii przy kościele p.w. Matki Bożej Niepokalanej. Głównym zadaniem było wyszukanie obiektów, stanowiących własność państwową i starania o przekazanie ich dla rozwijającej się uczelni. Nie mogę powiedzieć, że to był łatwy proces – wspominał w jubileuszowej publikacji rektor Bałanda. – Właściwie nie było żadnej bazy. Mieliśmy tylko jeden budynek, w którym obecnie jest rektorat, a instytuty były rozrzucone po różnych obiektach, na zasadzie wynajmowania – dopowiada Halina Kociubińska. – Najbardziej stabilną sytuację miał Instytut Języków Obcych, ulokowany w budynku Kolegium Nauczycielskiego. Instytut Pedagogiczny miał siedzibę w szkole podstawowej przy ul. Nadbrzeżnej. Instytut Ekonomiczny mieścił się w bardzo różnych lokalach, nawet w salce katechetycznej przy tzw. Białym Klasztorze, później na ul. Nadbrzeżnej, i od 2000 r. przy ul. Jagiellońskiej. Kolejne lata to (...)
Przeczytaj całość w specjalnym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”, kliknij i pobierz bezpłatnie numer (Nr 25 (398), 14 czerwca 2018): https://www.dts24.pl/wp-content/uploads/2018/06/25-2018.pdf
Źródło: https://www.dts24.pl/jak-to-z-pwsz-bylo/
Grafika poniżej: okładka DTS wydanego z okazji 20-lecia PWSZ
Grafiki poniżej: przykładowe strony z jubileuszowego wydania DTS