RTK, 14 września 2020

Link do wywiadu: 

„Rozmowa dnia” , transkrypcja (fragment)

Wojciech Molednowicz: Dzień dobry, Regionalna Telewizja Kablowa, nasz gość Tadeusz Kudłacz, Dyrektor Instytutu Ekonomicznego PWSZ w Nowym Sączu, dzień dobry Panie Profesorze.

Tadeusz Kudłacz: Dzień dobry

WM: Widzieliśmy się ostatnio w naszym studio 26 czerwca tego roku, stosunkowo niedawno. Pamięta Pan nasza rozmowę i tamte obawy, o których rozmawialiśmy, to był trzeci miesiąc pandemii i ekonomiści rysowali przed światem, przed Polską takie dosyć czarne scenariusze ekonomiczne. (na ekranie wyświetla się imię i nazwisko prowadzącego) Czy trzy miesiące później możemy powiedzieć aż tak źle nie jest?

TK: No nie ryzykowałbym, rysowane wtedy scenariusze w zasadzie nie za bardzo straciły na aktualności bowiem ciągle jesteśmy przed tym dylematem co dalej i tu nie ma mocnych, krótko określając, którzy by z dużym prawdopodobieństwem twierdzili, że jesteśmy w
końcowej fazie pandemii, a więc tego głównego czynnika zagrożenia, które bardzo mocno wikła procesy rozwoju, procesy ekonomiczne. Pewne rzeczy, pewne kwestie się wyjaśniają. Ja bym twierdził tak, że nie ma podstaw do twierdzenia, że sytuacja się pogłębia, że to się ustabilizowało. (na ekranie w lewym dolnym rogu pojawia się napis na niebieskim tle: prof. Tadeusz Kudłacz, Dyrektor Instytutu Ekonomicznego)

WM: Że się kryzys pogłębia

TK: Tak, sytuacja kryzysowa, bo ona się ustabilizowała, więc jedyny taki, powiedziałbym optymistyczny w tym pesymizmie wątek to jest ta stabilizacja, lekka stabilizacja sytuacji.

WM: Stan pacjenta nie pogarsza się.

TK: Stan pacjenta nie pogarsza się, nie jest lekki, raczej należy do stanów ciężkich, natomiast oby nie zaistniały pewne symptomy, gdzie będziemy musieli powiedzieć, no niestety jest gorzej. Aczkolwiek jest problem taki, że jeżeli znajdujemy się na równi pochyłej, na krzywej spadkowej, no to jeżeli mówimy o stabilizacji to mówimy o stabilizacji spadku. Więc to też nie jest aż tak jednoznaczne, że też już jesteśmy na tak niskiej prostej.

WM: Ale wtedy Panie Profesorze, końcem czerwca mówiliśmy, czy popularne było to w komentarzach do Ministrów porównanie z kryzysem z 2008 roku, uważa Pan , że obecna sytuacja jest aż tak głęboka? Przypomina w ogóle 2008 rok?

TK: Przede wszystkim chciałem przypomnieć, rozmawialiśmy, ale chciałem przypomnieć, że w 2008 roku Polska przeszła „suchą stopą” przez sytuację kryzysową. Myśmy mieli tąpnięcie, pamiętamy to oczywiście z jakimś tam naddatkiem, rząd chwalił się zieloną strefą w Europie, co po części było prawdą. Ja bym to bardziej, no niestety odnosił do głębszych kryzysów, które w ogóle świat doświadczał, bo to nie jest sprawa kryzysu w Polsce. To jest kryzys globalny, wszystkich krajów dotyczący, wysoko rozwiniętych i nisko rozwiniętych. Nie chcę powiedzieć, że po równo, ale w pewnym sensie nawet można powiedzieć, że głębsze od strony sytuacji zdrowotnej przeżywają kraje bardzo dobrze ekonomicznie rozwinięte. Stany Zjednoczone, kraje Europy Zachodniej, Francja, Hiszpania, Niemcy nasz sąsiad przecież. Mówię o tym stanie, o pewnej statystyce dotyczącej i zachorowań i powikłań z tym związane. Oczywiście, że potencjał gospodarczy danego kraju będzie odgrywał bardzo istotną rolę na ile szybko z tych szoków da się wyjść. Potencjał gospodarczy odgrywa jeszcze ważną rolę na ile gospodarka tym zewnętrznym szokom się poddaje. Kraje słabiej rozwinięte nie maja takich ochronnych buforów, które by je bardziej chroniły. (…)

Pełna transkrypcja na stronie: https://pwsz-ns.edu.pl/images/transkr...