Czy obowiązek trzymiesięcznych praktyk zawodowych na studiach o profilu praktycznym może pomóc młodym ludziom w znalezieniu pracy i dostosowaniu się do wymogów pracodawców. Zdecydowanie tak, odpowiadają nauczyciele akademiccy sądeckiej PWSZ i współpracujący z uczelnią przedsiębiorcy, którzy chwalą wchodząca wraz z rozpoczęciem roku akademickiego nowelizację ustawy o szkolnictwie wyższym, zakładającą wprowadzenie takiego właśnie rozwiązania.
Pracodawcy liczą dziś na doświadczenie praktyczne. Obowiązkowe praktyki to może być zmiana na lepsze i dla firm i dla uczelni. Przede wszystkim uczelnie będą lepiej postrzegane na rynku edukacyjnym, ich oferta zyska na jakości i będzie bardziej odpowiadała potrzebom młodych ludzi, którzy mają być dobrze przygotowani do wejścia na rynek pracy. To właśnie dlatego sądecka Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, już od kilku lat nie tylko kooperuje z kilkoma firmami z Sądecczyzny, ale także - jak wyjaśnia rektor uczelni Zbigniew Ślipek - zabiega o współpracę z szeroko pojmowanym otoczeniem rynku pracy.
- Od dawna dążymy do harmonizacji programów kształcenia i oczekiwań pracodawców. Celem nadrzędnym tych działań jest lepsze przygotowanie studentów do wejścia na trudny rynek pracy. Rozumiejąc i doceniając wartość wiedzy, ale i umiejętności oraz kluczowych kompetencji, modyfikujemy plany i programy studiów tak, aby kształcenie w naszej uczelni miało bardziej praktyczny wymiar. Przejawem tej działalności jest otwieranie kierunków o profilu praktycznym oraz systematyczne przekształcanie dotychczasowych profili ogólnoakademickich w praktyczne. Planujemy zakończyć ten proces do roku 2016. Jednak już dziś te kierunki, które mają profil praktyczny, nastawione są na ścisłą współpracę z pracodawcami oraz na dużą liczbę zajęć praktycznych. Dla przykładu na kierunku fizjoterapia program kształcenia przewiduje 920 godzin praktyk zawodowych. Jednak aby kształcić bardziej praktycznie potrzebny jest specjalistyczny i nowoczesny sprzęt, dlatego uczelnia bardzo intensywnie zabiega o dobry poziom wyposażenia dydaktycznego – mówi rektor PWSZ.
Ustawa daje możliwość prowadzenia studiów międzyuczelnianych, a także studiów dualnych prowadzonych z pracodawcami. Sądecka uczelnia, która oferuje kształcenie na wydziale zarządzania i inżynierii produkcji, te rozwiązania częściowi już praktykuje. W PWSZ odbywają się otwarte wykłady ,prowadzone przez uznanych praktyków i przedsiębiorców. PWSZ chwali między innymi z współpracę z sądeckim Newagiem oraz zajmująca się produkcją i instancją fotowoltaiki i solarów firmą Solgro z Paszyna.
- Kooperację z firmą Solgro cenimy sobie w sposób szczególny. Specjaliści przedsiębiorstwa nie tylko konsultowali z nami efekty kształcenia , ale także wyposażyli nasze laboratoria, w których nasi studenci mogą zapoznwać się z najnowszymi rozwiązaniami stosowanymi w odnawialnych źródłach energii. Solgro chętnie przyjmuje także sądeckich studentów na praktyki - mówi rzecznik prasowy uczelni Tomasz Zacłona
Właściciel firmy Grzegorz Mordarski z sądecka uczelnią współpracuje od dwóch lat. Pomysł wprowadzenia obowiązkowych, trzymiesięcznych praktyk zawodowych na studiach o profilu praktycznym uważa za obiecujący, bo częściowo przetestował go już u siebie w firmie.
- Przyszli inżynierowie, specjaliści zarządzania i inżynierii produkcji, którzy studiują w sadeckiej PWSZ mieli już u mnie praktyki i choć trwały one znacznie krócej niż trzy miesiące to i tak mogli skonfrontować wiedzę teoretyczną z praktyką. Ja z kolei mogłem się przekonać się, czy dany student – praktykant będzie w przyszłości cennym pracownikiem. W ten sposób zatrudniłem już u siebie dwóch absolwentów uczelni.
Sceptycy nowych ustawodawczych rozwiązań maja wątpliwości czy firmy będą chciały brać na siebie dodatkowy kłopot, jakim jest praktykant. Wypłacane studentom wynagrodzenie jest kosztem dla firmy, podobnie jak wyposażenie stanowisk pracy dla opiekunów studentów.
- Nie wiem jak to będzie wyglądało od strony państwa, ale ja uważa, że w młodych trzeba inwestować - mowi właściel Solgro - Jestem otwarty na to, że studenci przychodzą do mnie na praktykę i mogą poznać najnowsze technologie. To oczywiście wymaga oddelegowania pracownika, który praktykantem się opiekuje, trzeba także stworzyć stanowiska pracy. Wiadomo, że w takiej sytuacji ponosi się dodatkowe koszty, ale ja traktuję to jako inwestycję, która się zwróci. Mam przecież szansę na zyskanie dobrze wykształconego inżyniera.
O niedopasowaniu oferty edukacyjnej wyższych uczelni do potrzeb pracodawców mówi się od dawna. Właśnie po to, aby poprawić tę sytuację, znowelizowano ustawę o szkolnictwie wyższym. Rzecz w tym, mówią nauczyciele akademiccy i przedsiębiorcy, by stworzyć system, który będzie się sam napędzał i którego działaniem będą zainteresowane obie strony: uczelnie i pracodawcy. To rynek powinien wymuszać zmiany, a nie regulacje ustawowe.
Sądeczanin.info - 02.10.2014